Cóż za huśtawka - wczoraj ogólny lament, że TFVP zdjęła program Bronka Wildsteina. On to potwierdził, TVP nie zaprzeczyła, więc skrobnąłem, iż nie podoba mi się ta szopka. Nie wygląda na to, bym miał coś odwoływać - choć dziś poruszenie, że jednak TVP Widlsteina nie zdjęła. Jak jest, dociec trudno, bo sam zainteresowany oszczędnie dozuje informacje. Mówi wszakże, że zakomunikowano mu wczoraj o przesunięciu programu na północ, na co się nie zgodził i odpowiedział, że w tej sytuacji rozwiąże umowę z TVP. Dziś prezes Romuald Orzeł miał nazwać to wszystko "nieporozumieniem".
Wszyscy zatem jęli rozważać, czy Wildstein zostaje na dłużej, czy też tylko do Wielkiej Nocy, bo ma ponoć podpisaną tymczasową umowę na cztery emisje. Ale czy naprawdę TVP się wycofała z przesunięcia pory emisji? Gdzie nie spojrzę, wszędzie to samo: "Bronisław Wildstein przedstawia" dziś o 23.55. Ustąpił więc Orzeł czy nie?
Bardziej wzrusza mnie pogoda. Nie należę do łatwo marznących, ale tej zimy, jak nigdy, wraz z kotami wypatruję ocieplenia. Ponoć na razie beznadziejnie.