Krzysztof Leski Krzysztof Leski
1227
BLOG

Lustracyjny wstyd 1992

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 410

Zdaniem salonowej większości 4 czerwca 1992 storpedowana została lustracja. Wczoraj zapowiedziałem, że wyjaśnię, dlaczego słynną uchwałę Sejmu i sposób jej wykonania uważam za kompromitujący. Już z czysto formalnego punktu widzenia zwolennicy lustracji popełnili wówczas spektakularne harakiri.

Projekt uchwały zgłosił Janusz Korwin-Mikke, człek wielkiego uroku, któremu ulegałem i ulegam - ale polityk, który sam wyznaczył sobie w 1989 rolę clowna i konsekwentnie ją odgrywał. Tekst zgłosił 28 maja 1992. Tego samego dnia Sejm krótko "przedyskutował", po czym przyjął uchwałę. Poparło ją 5 klubów i 2 koła - w sumie 40% posłów.

Zwolennicy "lustracji" nie łamali sobie głowy, czego właściwie oczekują od rządu. Już w tytule uchwały popełnili kardynalne błędy. Zażądali mianowicie "przedstawienia pełnej informacji na temat osób pełniących niektóre funkcje publiczne będących współpracownikami Służby Bezpieczeństwa w latach 1945-1990". SB istniała tylko przez część tego okresu. Można było zatem sądzić, że chodzi o wszelkie służby tajne. Można by też mniemać, że ujawnieni mają być faktyczni współpracownicy, choć potem zaprzeczano: chodzi tylko o tych, których SB uznała za współpracowników. Trudno było jednak wątpić, że w społecznym odbiorze będzie to "lista kapusiów". Niepomny tej lekcji, dekadę później ten sam numer wykonał Bronek Wildstein.

Sejm nie biedził się nad określeniem sposobu, w jaki rząd ma wykonać uchwałę, co właściwie ma przedstawić - teczki, ich opis, czy może tylko listę osób. Do kwestii najdelikatniejszej z istniejących lustracyjna koalicja podeszła w biegu, jakby chodziło o rozładowanie przyczepy z ziemniakami. Na tle tej paranoidalnej beztroski prawodawcza twórczość Platformny w obecnej kadencji jawi się jako perełki legislacji.

Sejm zagłosował i przerzucił piłkę na boisko rządu, który mógł odmówić wykonania uchwały. Ewidentnie wykraczała ona poza kompetencje Sejmu, należała do tych, które mocy prawnej nie mają. Premier postanowił jednak, że zostanie wykonana. Minister spraw wewnętrznych przyjął zadanie do realizacji. Za to Jan Olszewski i Antoni Macierewicz odpowiadają osobiście.

Zwłaszcza ten ostatni: zadanie wykonał w... sześć dni. 4 czerwca rano sejmowi liderzy otrzymali koperty zaopatrzone w liczne klauzule. Jak było do przewidzenia, po kwadransie zawartość kopert znał już zgrubsza każdy w Sejmie - od posłów, przez dziennikarzy, po sprzątaczki. Niespełna dobę później rząd został odwołany. Choć nie "za teczki", to niewątpliwie znacznie przyspieszyły one tworzenie się antykoalicji, o której od miesiąca trwały rozmowy bez poważniejszych efektów.

Trybunał Konstytucyjny rozniósł uchwałę w pył - legalne zostały tylko przecinki. Nie mam wątpliwości, że idei lustracji w Polsce znacznie mniej zaszkodzili tacy jak ja, którzy wówczas nie uważali jej za priorytet i sądzili, że da się obejść bez niej. Największą szkodę wyrządziła jej wariacka koalicja lustracyjna z 28 maja 1992. Szkodę być może decydującą - bo pełnej lustracji raczej się już nie doczekamy.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka