Czy jesteś uczciwy wobec siebie? Przeczytaj uważnie pytanie, odpowiedz TAK lub NIE - potem dopiero czytaj dalej. Pytanie brzmi: Czy osiągnięcie przez komitet wyborczy partii progu 5%, a komitet koalicyjny - 8% głosów to w myśl ordynacji gwarancja wejścia tej partii lub koalicji do Sejmu?
Odpowiedź zawarta jest w art. 165 i 166 ordynacji. Czy trzeba je znać dokładnie? Nie. Czy powinni je znać politycy? Niekoniecznie. Oni mają zdobywać głosy, a ktoś w partii zdecyduje, w którym okręgu najlepiej im to wyjdzie i co z tego wyniknie.
Prywatną sondę zrobiłem z czystej ciekawości. Wyszła lepiej niż sądziłem. Ewa Kopacz (PO), Tomasz Dudziński (PiS), Krzysztof Filipek (Samoobrona), Janusz Korwin-Mikke (UPR), Radosław Parda (LPR), Waldemar Pawlak (PSL), Wojciech Wierzejski (LPR), Artur Zawisza (PR) - bez namysłu odpowiedzieli prawidłowo: NIE.
Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) i Anita Błochowiak (SLD) zrazu zbłądziły, ale same się szybko poprawiły. Błędnie odpowiedział pewien minister rządu PiS i pewna posłanka SLD; oboje poprosili, by nie piętnować publicznie ich nazwisk. Ale gensekretarz SLD Grzegorz Napieralski był tak pewien swego, że publicznie się ze mną założył o dwa piwa. Przegrał. Wreszcie szef PO Donald Tusk - odmówił udziału w sondzie ;)
Czemu o tym piszę? Bo większość mediów sądzi, że kto na progu, ten w Sejmie. Otóż nie: osiągnięcie progu gwarantuje udział w procedurze podziału mandatów w okręgach. Z procedury tej można wyjść gołym jak święty turecki.
PS. 19 paździenika: obiecałem, że udowodnię tezę na przykładzie. Trochę mi zeszło, nim policzyłem, co trzeba, ale przykłady są gotowe i powieszone :)