Moja Mateczka wciąż przeżywa publikację jej tekstu o sondażach. Gdy notka wisiała na SG, Matka śledziła... who's among us: nie mogłam się napatrzeć, jak na googlowskiej mapie migały punkty świetlne czytelników...
Matka zalogować się wciąż nie chce, choć z pomocą adminów odtworzyłem jej zaguniony login i hasło do s24. Domaga się zaś, bym ją "zastąpił":
...Napisz koniecznie, że jestem wzruszona komentarzami, że szczególnie dziękuję Krzesimirowi i Pawłowi Burdzy i że proszę bardzo Krzesimira o maila, bo chciałam Mu zaproponować zrobienie na Salon24 kroczącego sondażu przed wyborami prezydenckimi będącego zestawem anonimizowanych mini sondaży anonimowych uczestników badających w sposób ciągły swoich znajomych, powiedzmy po 40 osób każdy. Takie prywatne minisondażownie w liczbie np. 30, czyli razem badałoby się 1200 osób. Ale NIESTANDARDOWO! Wybór tych 30 u byłby taki, żeby zapewnić pewną różnorodność: najpierw byłby okres zgłoszeń, w którym zgłaszający musieliby odpowiedzieć na kilka pytań (wiek, płeć, rejon, wykształcenie etc.). Potem trzeba by internetowo przeszkolić około 40 osób i z nich wybrać tych 30 liderów. A ja bym rozpropagowała udział wśród członków naszego stowarzyszenia...
Tyle cytatu z maila Mateczki, cokolwiek to znaczy. Ktoś w s24 zainteresowany eksperymentem z próbami nielosowymi? Matka twierdzi, że po specyficznym przetrawieniu wyników można dojść do ciekawych wniosków i nawet snuć prognozy... Moje koty są tego samego zdania.