Sejm sposobi się do drugiej już po wakacjach nasiadówki. Sądząc po tym, czym zajmują się media, wypowiadający się w mediach politycy, o czym piszą politycy blogujący i zwykli blogerzy, także w s24 - „najważniejsze” w tym tygodniu będzie to, czego jeszcze nie ma w porządku obrad, czyli PISowski projekt uchwały o 17 września 1939. A ja na to:
1. Konstytucja RP stanowi (art. 10.2 i 95.1), że Sejm wraz z Senatem sprawuje władzę ustawodawczą. Zezwala obu izbom na przyjmowanie uchwał, które jednak poza kilku przypadkami szczególnymi nie mają żadnej mocy prawnej i sprawczej.
2. Sejm V kadencji (2005-2007, rządy PiS) pracował 22 i pół miesiąca. Przyjął rekordową liczbę 40 (czterdziestu) uchwał rocznicowych, żadna z nich nie dotyczyła jednak września 1939.
3. Sejm VI kadencji (od 2007, rządy PO) pracuje dotąd 22 miesiące i przyjął 24 uchwały rocznicowe. W tym rok temu uchwałę o 17 września 1939 – przez aklamację, z inicjatywy marszałka.
4. Zatem spór o tegoroczną uchwałę to czysta hucpa. Sejm nie musi co roku kwitować uchwałą każdej rocznicy, więc PiS wygłupia się sugerując „zdradę” PO. Z kolei tegoroczny projekt PiSu nie wydaje się zawierać niczego, co miałoby Moskwę zdenerwować bardziej niż uchwała zeszłoroczna, zatem PO wygłupia się wmawiając PiSowi chęć zepsucia stosunków.
5. Jak zwykle, ustawodawstwo nie interesuje nikogo.
