Krzysztof Leski Krzysztof Leski
894
BLOG

PiS i PIT czyli mit

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 149

Polityki rządu Donalda Tuska w sferze podatków i finansów publicznych nie da się bronić. Z szumnych zapowiedzi nic nie wyszło, wszystkiego na kryzys zwalić się nie da. Przy okazji rząd obrywa też za nieswoje winy, jak w poście blogera osskaa - mieszance tez prawdziwych z czystą demagogią (np. Balcerowicz i akcyza). Ale nie z osskąą chcę polemizować, lecz z jednym śmiesznym mitem - jakoby rząd PiSu obniżył PIT.

Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko. W kampanii 2005 PiS obiecało dwie stawki PIT zamiast trzech. Spór w rządzie i Sejmie trwał przez cały niemal rok 2006. Efektem była ustawa odmrażająca, od zaraz, progi podatkowe zamrożone przez lewicę. I tak o rok za późno. Zniknęło za to parę ulg.

Nowe stawki PIT znalazły się w ustawie. Z mocą od... 2009. Rząd oznajmił bowiem, że budżetu jeszcze na obniżkę nie stać. Rząd już wiedział wszakże, kiedy budżet będzie stać: w roku wyborów parlamentarnych.

Wyszło, jak wyszło. Kalendarz wyborczy się wywrócił, obniżka weszła w życie wraz z zawitaniem do Polski kryzysu - i dziury budżetowej. Rząd PiSu nie obniżył mi podatków, bo do kasy państwa płaciłem wedłe wyższych stawek. Ja też mogę ci obiecać, że za trzy lata dostaniesz samochód za darmo.

Chwała PiSowi za obniżkę składki rentowej. Hańba Platformie za niebezpieczne próby łatania luki w budżecie - drenaż spółek, rozważanie ponownej podwyżki składki. To bowiem może dać parę złotych dzisiaj, ale w przyszłości odbije się czkawką. Ale z PITem jest inaczej. Jeśli nawet PO go podwyższy, pokiwam ze smutkiem głową, lecz kamieniem nie rzucę, bo wolę to niż zadłużenie.

Gdy zaś chcemy poważnie rozmawiać o obciążeniu PITem - mówmy nie tylko o stawkach (mamy dość niskie), lecz też o progach. To przez nie mamy wciąż jedne z najwyższych podatków osobistych w Europie.

PS. Po kwadransie komentarzy widzę, że jest tak źle, jak sądziłem, a nawet gorzej. W tym poście mówię o podatkach, a nie o polityce. Gros polemistów broni PiSu, a nie zasady. Odpowiedzcie mi zatem:

1. Czemu PiS nie wprowadziło obniżki PIT od 1 stycznia 2007?

2. Jeśli słusznie mówiło, że budżetu nie było jeszcze na to stać - czy słusznie przyjęło, iż budżet będzie stać 1 stycznia 2009?

3. Gdyby PIT "obniżyła" PO, a PiS dziś konsumowało skutki - ileż byłoby krzyku o podstępie, o podatkowym koniu trojańskim?

Zasada jest prosta: jeśli PO uchwali obniżkę VAT od 2012, wyśmieję ją.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka