S24 wszedł w nowy etap rozwoju. Ktokolwiek wspomni, że pogoda w Smoleńsku 10 kwietnia nie była dobra, zostaje okrzyczany zdrajcą. Nic dziwnego, że wrogowie wrzucani są do jednego worka, a tezy J. Osieckiego mieszane z dzisiejszym tekstem A. Kublik i W. Czuchnowskiego w "GW". Różnica jest jednak spora. Także w sferze odpowiedzialności za słowo.
Wkurza was Osiecki twierdząc, że gen. Błasik praktycznie zmusił ktp. Protasiuka do lądowania? Ba, mnie też. Słabo w to wierzę i nie rozumiem sensu dociekania. Ale Janek bierze to na klatę, mówi jasno: na podstawie stenogramu z CVR uważam, że tak było. Nie udaje, że ma jakieś inne, tajne źródła informacji, które dowodzą jego tez, lecz których ujawnić nie może.
W tekście pary z "GW" są cztery akapity o prognozie pogody - o tym, że wbrew raportowi MAK załoga Tu154 jednak prognozę miała. A potem "posłowie" - magiczna fraza "z nieoficjalnych informacji wynika" i szereg poważnych zarzutów: Błasik jakoby jeszcze w Warszawie pokłócił się z Protasiukiem o sens lądowania i zakazał podwładnemu informowania prezydenta o prognozie, a nawet odsunął kapitana od trapu i powitania Lecha Kaczyńskiego na pokładzie.
Rzekoma sprzeczka rozegrać się miała krótko przed odlotem. Najpewniej już na pokładzie. Czy istnieją znaczące, mogące być świadkami kłótni osoby, które są na pokładzie, by opuścić go przed startem? Nie wyobrażam tego sobie, to raczej nie do pomyślenia, gdy latałem prezydencką tutką. Szalenie trudno wyobrazić sobie, kto mógłby być źródłem "nieoficjalnych informacji", skoro nikt żywy już z Tupolewa nie wysiadł. Pachnie mi to nieprzyjemnym pomówieniem.
PS. Na szczycie SG - Gadowski: korzący się przed kurduplastym prezydentem Rosji Tomasz Lis... etatowi opluwacze i ściemniacze... rasowi agenci i szmondacy, obficie zaludniający ostatnio wszelkie telewizyjne studia, uświnieni tak, że piórka ekspertów ledwo się na nich trzymają...Po pół godzinie już 30 entuzjastycznych komentarzy i mój samotny głos sp[rzeciwu. S24 wybrał. Większość dyktuje reguły adminom.
