Krzysztof Leski Krzysztof Leski
313
BLOG

Mitokampania II

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 97

Myliłem się. Kampania mnie nudzi, więc na opisy dzisiejszych masówek Tuska i Kaczyńskiego zerknąłem dość pobieżnie i uznałem, że nihil novi. Od tygodnia widać, że PO wróciła do tezy "PiS kłamie", a PiS - do motywu z 2005 i 2007: "PO dla bogaczy, my dla mas". Ciekawe, że tym samym obie strony mobilizują swój elektorat zamiast szukać nowego.

PAPa czytałem za szybko, ale notkę Sed3aka - dokładniej. Dzięki niej, dzięki Sed3akowi odkryłem, że jednak zaistniał w kampanii wątek dla Polski najważniejszy - wątek emerytur. Zaistniał jednak od tak zwanej DE strony, a pan premier dał dowód wyborczej paranoi już nie do kwadratu, lecz do sześcianu. Otóż powiedział:

Ten, kto dziś mówi o solidarności z najuboższymi, powinien wpierw spytać polskich emerytów, czy waloryzacja ich emerytur miała miejsce w 2006 czy w roku 2008 i 2009...

Nie ryzykuję chyba wiele tezą, iż Donald Tusk chce przez to powiedzieć: "PiS troskę o emerytów deklaruje, po naszej stronie są czyny". Czyli dwie waloryzacje w ostatnich dwóch latach. Prawda to? W pewnym sensie tak. Pozwolę sobie teraz przedstawić przyczyny, dla których teza Tuska jest prawdziwa inaczej, czyli absurdalna.

1. O waloryzacji emerutyr nie decyduje rząd. On nie ma tu nic do gadania: nie może waloryzacji ani wstrzymać, ani zarządzić, ani podwyższyć, ani zmniejszyć. Waloryzację nakazuje ustawa, która czyni ZUS odpowiedzialnym za realizację przepisu. Prawdą jest, że w 2008 i 2009 ZUS wykonał przepisy ustawy. Oto paranoi Tuska stopień pierwszy.

2. Za rządów PiSu nie waloryzował corocznie. Dlaczego? Bo nie musiał, bo nie mógł. Bo waloryzując złamałby prawo. Przepis o corocznej waloryzacji wprowadziła nowelizacja ustawy z września 2007, a więc uchwalona przez Sejm poprzedniej kadencji, na wniosek rządu Kaczyńskiego, który taki projekt złożył w maju 2007. Oto paranoi Tuska stopień drugi. Nie do zakwestionowania, tak jak poprzedni.

3. Paranoi stopień trzeci jest mniej oczywisty, wynika bowiem z moich poglądów i mojej interpretacji poglądów PO. Oto Donald Tusk przypisuje Platformie zasługę w postaci ruchu, który w rzeczywistości wykonało PiS - ale ruchu, który wg ogólnej filozofii głoszonej przez PO, także w owej dzisiejszej mowie Tuska, jest skrajną nieodpowiedzialnością budżetową. Być może rozwinę ten wątek w osobnym poście, jeśli starczy mi energii.

Innymi słowy: PiS zrobiło coś, co wg PO jest skandaliczne; Tusk jednak przypisał to coś sobie, po czym uczynił z tego element chwały PO. Z punktu widzenia tegorocznej kampanii - genialne. Większość to wszak kupi, jak mawiał Jacek Kurski, który tylko powiedział głośno to, co myślą stratedzy wszystkich partii.

PS. Proszę mi nie przypominać, że ustawę waloryzacyjną 2007 poparli wszyscy posłowie obecni w sali, poza Janem Rokitą. Inicjatywa wyszła z rządu.

PS2.Tutaj zaś znalazłem coś poniekąd a propos tego posta, ale przede wszystkim -wczorajszego...

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka