Codzienny korek na Bielawskiej. Ósma, wiadomości, rozmowa Piaska w RMF, rozmowa Olejnej w Zetce. Goście - wojskowi eksperci lotniczy. Nazwisk nie pomnę. Pytania też podobne, choć u Kundzia brzmiące jak pytania, u Moniki zaś tradycyjnie raczej jak zarzuty. Zwłaszcza pytanie o ostatnie sekundy, o ciszę po słowach drugiego pilota "Odchodzimy".
Gość Moniki - "żadnej reakcji, "szok", "straszny błąd" itp. Gość Konrada natomiast spokojnie zwrócił uwagę, że nagranie dźwięku to nie wszystko, że z konkluzjami lepiej poczekać na publikację zapisu zsynchronizowanego z odczytem z drugiej czarnej skrzynki.
Otóż to. Mnie też dziwi cisza w kabinie, ale zanim uznam, że nic się nie zdarzyło, chciałbym wiedzieć, czy któryś z pilotów pociągnął wajchę do siebie, wychylił stery wysokości, już wtedy - lub wcześniej - zwiększył ciąg. Po to jest skrzynka z zapisem pracy urządzeń i wskazań przyrządów.
Sam zapis CVR to część prawdy. Prawie jak prawda. Podobnie jak wasze, drodzy blogerzy, paranoiczne krzyki o "pikowaniu" samolotu - oparte na wskazaniach radiowysokościomierza, nad pofałdowanym terenem, wskazania, które skądinąd kwestionujecie. Dajcie sobie siana.