Krzysztof Leski Krzysztof Leski
171
BLOG

Wrzasnęli hasło "wojna"

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Polityka Obserwuj notkę 69

Tak śpiewał niegdyś Jacek Kaczmarski. Dziś media pieją o "wojnie o IPN", wywołanej jakoby decyzją Kolegium Instytutu, które rozpisało konkurs na nowego prezesa. "Nowa ustawa tego nie przewiduje"  powtarzają za PAPem portale. I prawie mają rację.

Prawie, bo nowej ustawy jeszcze nie ma. Każdy organ instytucji państwowej - w tym Kolegium IPN - ma obowiązek kierować się ustawą obowiązującą. Ta stanowi, że w razie tragedii takiej, jak smoleńska, gdzie zginął m.in. Janusz Kurtyka, Kolegium rozpisuje nowy konkurs.

Przyznaję, że gdy nowelizację od wejścia w życie dzieli już tylko podpis p.o. prezydenta, Kolegium powinno rozważyć "za" i "przeciw". Jeśli nowy tryb powoływania prezesa wyraźnie różni się od obecnego, organ instytucji państwowej wręcz powinien chwilę poczekać, by pochopną decyzją nie sprzeciwiać się woli ustawodawcy, która to wola będzie mogła być szybko zrealizowana.

W zdaniu tym tkwi sedno problemu. Media zdają się nie zauważać, że nowy prezes w trybie nowej ustawy pojawiłby się raczej w przyszłym roku - albo nigdy. Przyjmijmy, że Bronisław Komorowski podpisze zmianę ustawy w przyszłym tygodniu, a w życie wejdzie ona w połowie maja.

Środowiska akademickie muszą wyłonić kandydatów do nowej Rady IPN. Zabierze im to najmarniej trzy-cztery miesiące. Dlaczego? Bo to pierwszy raz, a ustawa nie określa trybu całej procedury. Każda Rada Wydziału czy Instytutu musi najpierw ustalić tryb, w jakim wybierze swego przedstawiciela do kolegium elektorskiego. Kolegium musi się zebrać, ustalić choćby tymczasowy regulamin obrad oraz trybu, w jakim ono z kolei wyłoni kandydatów pod głosowanie Sejmu i Senatu, a następnie - dzieło to zmaterializować. Jak na mój gust, dobrze, jak się do września wyrobią.

Przyjmijmy, że Sejm i Senat nie będą się zanadto kłocić ani zwklekać, więc w październiku poznamy skład Rady IPN. W zasadzie mogłaby ona po 3-4 tygodniach przygotowań ogłosić konkurs na prezesa (listopad), przesłuchać kandydatów (grudzień) i w styczniu 2011 ogłosić werdykt. W zasadzie - bo aby to uczynić, musi się zebrać, a wg nowelizacji jej pierwsze posiedzenie zwołuje... prezes IPN. Nie wygląda na to, by ktokolwiek miał dziś pomysł, jak to obejść bez nowelizacji ustawy.

Jak wiecie, popierałem działalność IPN i Janusza Kurtyki, choć dostrzegałem błędy. Zwolennikiem obecnego Kolegium nie byłem nigdy - jego skład, wyłoniony w 2006, uważam za skandaliczny. Nie przeszkadza mi to w konstatacji, że decyzja o ogłoszeniu konkursu na nowego prezesa jest dokładnie tym, co odpowiedzialny organ instytucji państwowej powinien dziś uczynić. Oznacza bowiem, że w czerwcu Sejm będzie mógł prezesa powołać. Alternatywą jest zaś czekanie do przyszłego roku i zmierzenie się z trudnym do rozwiązania problemem prawnym. To jest wojna?

Wrzasnęli hasło wojna
Zbudzili hufce hord
Zgwałcona noc spokojna
Ogląda pierwszy mord
Goreją świeże rany
Hańbiona płonie twarz...

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka